Billboardy – czyli jesteśmy na mieście...
Billboardów było sporo. Duże, czytelne, kolorowe – każdy z innym artystą na froncie.
Był Jamal, była Reni, był zespół Illusion i cała reszta. Wszystko w naszej leśnej stylistyce – drzewa, kolory, lekkość. Z daleka krzyczało „idziemy na festiwal”, z bliska wyglądało po prostu dobrze.




Billboardy – czyli jak zawiesić grafikę na mieście i nie przepaść w szumie...
Co zrobiliśmy?
Przygotowaliśmy kilkanaście wariantów billboardów w różnych formatach (standardy AMS, Ströer, itd.), każdy z głównym headlinerem na froncie – Jamal, Reni Jusis, Illusion i reszta festiwalowej ekipy.- Zadbaliśmy o czytelność z odległości. Dlatego krótkie hasła, mocna typografia, klarowna hierarchia informacji i intensywna kolorystyka – ale bez krzykliwości rodem z wyprzedaży mebli.
- Każdy billboard miał spójną leśną identyfikację: dolna linia z graficznymi drzewami, do tego kolorystyczna sygnatura danego artysty, i logo festiwalu z geometrycznym liściem Mysłowic w rogu.
- Przemyciliśmy też sprytnie komunikację funkcjonalną – datę, miejsce, cenę biletów i adres strony – wszystko tak, żeby nie trzeba było się zatrzymywać i robić notatek.
- Wisienką był projekt zbiorczy, łączący najważniejszych artystów – taki billboard „all stars” z efektowną, kontrastową kompozycją i tłem inspirowanym gradientem nieba nad Słupną po zmroku.
Efekt?
Mówiąc wprost – widoczność była świetna. Billboardy pojawiły się w strategicznych punktach miast, przy głównych trasach i w centrach. Ludzie pytali, co to za festiwal z taką „ładną grafiką” (cytat zasłyszany w kolejce po kebaba – czyli wiecie jak jest 😉



Plakaty – bo nie każdy ma miejsce na billboard...



Plakaty – bo nie każdy ma miejsce na billboard (i ściany też mają uczucia)
Co zrobiliśmy?
Przygotowaliśmy pełną serię plakatów – od zbiorczego plakatu festiwalowego, po plakaty solowe – każdy artysta dostał swój własny, kawałek papieru. Estetyka? Leśna, koncertowa, z pazurem. Tło – stylizowana grafika lasu, na froncie twarz artysty w kolorystycznej ramie, która mówi: „Jestem headlinerem i wiem, jak wygląda dobry projekt.” Wszystko spójne, z tą samą typografią i tym samym szacunkiem dla marginesów (czyli odwrotność 90% plakatów koncertowych z lat 2000).A co z komunikatem?
Data, miejsce, www, bilety – czytelne, ale nie jak instrukcja bhp. Zadbaliśmy o balans między formą a funkcją – tak, żeby mama, student i fan Reni Jusiś zrozumieli, że mają się stawić 10 września w Mysłowicach.Technikalia?
Pliki gotowe pod każdy możliwy druk: offset, cyfrowy, nawet risograf (jak ktoś chce zgrywać niezależne wydawnictwo z Berlina). CMYK ustawiony, spady gotowe, kontrola kolorów? No przecież.Dla każdego coś pięknego:
- Reni Jusiś w klimacie retro loftu
- Jamal z klimatem zadymionej klatki schodowej
- Illusion jak z plakatu alternatywnego zespołu z Seattle
- I pełna paczka w stylu „wszyscy razem w jednym lesie”
Dlaczego to działa?
Bo plakat to coś więcej niż kartka z datą – to element tożsamości wizualnej. A nasze nie tylko promowały, ale też zbierały lajki, były fotografowane i zrywane z murów (co prawdopodobnie uznajemy za największy komplement).


Internet i social media – setki grafik i kilometry banerów (czyli klikaj zanim ostygnie)
Co zrobiliśmy?
- Banery internetowe – i to nie „parę” wersji, tylko setki. Google Ads, banery statyczne, animowane, pionowe, poziome, kwadratowe, prostokątne, a na końcu jeden w kształcie mniej więcej wszystko-jedno-bo-i-tak-go-dostosujemy. Każdy dopasowany do konkretnej platformy i specyfikacji.
- Social media – wiadomo, bez tego dzisiaj ani rusz. Przygotowaliśmy komplet grafik na Facebooka i Instagrama:
- grafiki do wydarzeń,
- posty z artystami,
- cover photo (czyli to, co ludzie oglądają 0,3 sekundy przed scrollowaniem dalej),
- grafiki do kampanii sponsorowanych,
- szablony do relacji (tak, były Story Templates przed tym, jak to było modne).
- Reklama w prasie – lokalnej i branżowej. Tak, papier też się liczy. Przygotowaliśmy kreacje do druku, które nie wyglądały jak z Painta. W sumie – wyglądały jak coś, co warto przeczytać między ogłoszeniem o skupie złomu a prognozą pogody.
- Adaptacje, adaptacje i jeszcze raz adaptacje – wersja z Reni Jusiś, wersja z Jamalem, wersja z Illusion, wersja „dla ludzi, którzy nie znają nikogo, ale lubią plakaty z lasem”. Wszystko spójne z całościową identyfikacją, ale na tyle różnorodne, że Facebook nie myślał, że wrzucamy w kółko to samo.
- Formaty specjalne – np. długie bannery w portalach muzycznych, kwadratowe zajawki na Insta z animacją wejścia (hello After Effects), a nawet mini animacje na Stories (bo czemu nie?).
Czy ktoś to klikał?
No ba. Kampanie działały. Ludzie klikali. Kupowali bilety.Ale ile to było pracy?
Trochę jak robienie świątecznych pierogów – niby tylko 6 składników, ale nagle masz 200 sztuk i lepisz do północy. Ale wszystko po to, żeby internet wyglądał lepiej i skuteczniej promował wydarzenia, które na to zasługują.






Druk, gadżety i scena – czyli to, co fizyczne
Było też dużo projektów „na żywo” – czyli drukowanych.
Identyfikatory w różnych kolorach i funkcjach (artysta, fotograf, organizator), opaski na rękę (żeby nie zgubić się w lesie), ulotki, harmonogramy i projekt ogromnej sceny. Tak, nawet o tym myśleliśmy. Wszystko spięte wizualnie i gotowe na każde warunki – od słońca po deszcz.


Strona internetowa – bilety w 3 kliknięciach (dla tych, co nie lubią klikać więcej)
- fana rocka, który wchodzi tylko po godziny koncertu Illusion,
- mamy nastolatki, która chce kupić bilet i mieć święty spokój,
- grafika, który ocenia, czy krój pisma pasuje do line-upu,
- i człowieka z Windows XP, który wchodzi przez Internet Explorera?
Co zrobiliśmy?
- Zbudowaliśmy responsywną, nowoczesną stronę festiwalu z jasno rozpisanym programem artystów, odliczaniem do koncertu (bo wiadomo – czas działa na emocje), mapką, FAQ-iem i przede wszystkim: prostym systemem zakupu biletów (TicketPro, integracja, redirecty, magia).
- UX na medal: bilety w trzech kliknięciach. Bez logowania, rejestrowania konta, zgadywania, gdzie kliknąć. Jasno, konkretnie i szybko – bo czasem decyduje moment między „ale fajny koncert” a „dobra, jednak nie idę”.
- Design? Ciemna stylistyka inspirowana sceną, światłami i nocą w parku Słupna. Do tego kolorowe akcenty z identyfikacji artystów i wyraźne CTA, które nawet osoba o 3 nad ranem po afterze kliknie bez zastanowienia.
- Dostosowanie? Jasne:
- mobilki – oczywiście,
- tablety – jak trzeba,
- laptopy z 2008 – też ogarną,
- telewizor z funkcją „smart” – może z lekkim opóźnieniem, ale działa.
I teraz hit:
Tworząc stronę wiedzieliśmy, że nie ma takiej wersji, która dogodzi wszystkim. Zawsze ktoś napisze, że „czcionka za mała”, „dlaczego nie ma pdf-a?”, „a gdzie info o foodtruckach?”. I to jest OK. Bo strona nie jest z plasteliny (chociaż raz prawie była – ale to inna historia).Nasza wersja była:
- estetyczna,
- funkcjonalna,
- szybka,
- i taka, którą naprawdę można polubić.




I na koniec… czyli o tym, że dobra grafika działa nawet, gdy nikt jej nie zauważa.
Za tą realizacją stały miesiące pracy, setki plików, deadline’y goniące inne deadline’y i kawa, której wypiliśmy więcej niż zalecają lekarze. Ale było warto.
Bo udało się zgromadzić kilka tysięcy ludzi – fanów muzyki, mieszkańców Mysłowic, przypadkowych przechodniów, rodzin z dziećmi i tych, którzy przyszli, bo „coś się dzieje, to czemu nie”. I co najważniejsze – wszyscy wyszli zadowoleni.
Była świetna atmosfera, dobra energia, pogoda jak zamówiona, a muzyka? No wiadomo – klasa. My byliśmy w tle – tak, jak lubimy. Bo grafika nie musi krzyczeć, żeby działać. Czasem wystarczy, że trzyma wszystko w ryzach i sprawia, że festiwal wygląda, jakby był zrobiony z głową.
Więc dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę – artystom, ekipie technicznej, organizatorom, drukarniom, dzielnym koordynatorom. Bez was nic by nie było.
A jeśli chcesz zobaczyć, jak to wszystko się zaczęło…
…kiedy dopiero stawialiśmy pierwsze (ale już całkiem pewne) kroki w lesie identyfikacji wizualnej Behind the Trees – zajrzyj tutaj:
Bo każdy las zaczyna się od pierwszego drzewa.
Sprawdź też inne nasze realizacje i wpisy:
- Grafik komputerowy – co bawi w pracy, a co doprowadza do łez
- Studio graficzne w Katowicach – czym się zajmujemy?
A dla bardziej dociekliwych – trochę inspiracji z zewnątrz:
- Design Festival – jak promować wydarzenia kulturalne z klasą
- Behance – inspiracje z zakresu identyfikacji wizualnych wydarzeń
© Film pochodzi z oficjalnego kanału Miasta Mysłowice na Youtube – dziękujemy za możliwość promocji festiwalu i świetną relację z wydarzenia.
Jest pomysł? Jest flow?
To już prawie projekt!
Napisz i sprawdźmy, co możemy wspólnie zdziałać. Wystarczy jedno zdanie. Potem może być już tylko lepiej. Zacznijmy od kontaktu — odpowiedź przyjdzie szybko 🙂