Projekty graficzne trzeciej edycji „Behind The Trees”

  • Cel

    Identyfikacja, która nie zginie w tłumie

  • Grafika

    Indesign, Illustrator, Photoshop

  • Strona www

    CMS Wordpress

Na początek prac...

Billboardy – czyli jesteśmy na mieście...

Billboardów było sporo. Duże, czytelne, kolorowe – każdy z innym artystą na froncie.

Był Jamal, była Reni, był zespół Illusion i cała reszta. Wszystko w naszej leśnej stylistyce – drzewa, kolory, lekkość. Z daleka krzyczało „idziemy na festiwal”, z bliska wyglądało po prostu dobrze.

Behind The Trees

Billboardy – czyli jak zawiesić grafikę na mieście i nie przepaść w szumie...

Billboard to nie jest plakat XXL. To zupełnie inna liga. Musi krzyczeć z daleka, być czytelny z perspektywy kierowcy w korku i przechodnia z siatkami z Biedronki, a przy tym nie wyglądać jak atak koloru i fontów. Właśnie taki był nasz cel.

Co zrobiliśmy?

Przygotowaliśmy kilkanaście wariantów billboardów w różnych formatach (standardy AMS, Ströer, itd.), każdy z głównym headlinerem na froncie – Jamal, Reni Jusis, Illusion i reszta festiwalowej ekipy.
  • Zadbaliśmy o czytelność z odległości. Dlatego krótkie hasła, mocna typografia, klarowna hierarchia informacji i intensywna kolorystyka – ale bez krzykliwości rodem z wyprzedaży mebli.
  • Każdy billboard miał spójną leśną identyfikację: dolna linia z graficznymi drzewami, do tego kolorystyczna sygnatura danego artysty, i logo festiwalu z geometrycznym liściem Mysłowic w rogu.
  • Przemyciliśmy też sprytnie komunikację funkcjonalną – datę, miejsce, cenę biletów i adres strony – wszystko tak, żeby nie trzeba było się zatrzymywać i robić notatek.
  • Wisienką był projekt zbiorczy, łączący najważniejszych artystów – taki billboard „all stars” z efektowną, kontrastową kompozycją i tłem inspirowanym gradientem nieba nad Słupną po zmroku.

Efekt?

Mówiąc wprost – widoczność była świetna. Billboardy pojawiły się w strategicznych punktach miast, przy głównych trasach i w centrach. Ludzie pytali, co to za festiwal z taką „ładną grafiką” (cytat zasłyszany w kolejce po kebaba – czyli wiecie jak jest 😉
Behind The Trees

Plakaty – bo nie każdy ma miejsce na billboard...

Plakaty to trochę mniejszy kaliber, ale równie ważny. Powstały wersje zbiorcze i dedykowane – każdy artysta dostał swój moment na papierze. Stawialiśmy na spójność i rozpoznawalność, ale też na to, żeby ktoś naprawdę chciał taki plakat zabrać ze ściany do domu (co ponoć się zdarzało).
Behind The Trees

Plakaty – bo nie każdy ma miejsce na billboard (i ściany też mają uczucia)

Nie oszukujmy się – nie każdy dysponuje własnym billboardem przy DTŚ-ce. Dlatego wjeżdżają plakaty – klasyk ulicznego marketingu, ukochane dziecko słupów ogłoszeniowych, witryn klubów i przystanków autobusowych. Ale spokojnie – u nas nie było WordArtu ani zdjęć z Google Grafika.

Co zrobiliśmy?

Przygotowaliśmy pełną serię plakatów – od zbiorczego plakatu festiwalowego, po plakaty solowe – każdy artysta dostał swój własny,  kawałek papieru. Estetyka? Leśna, koncertowa, z pazurem. Tło – stylizowana grafika lasu, na froncie twarz artysty w kolorystycznej ramie, która mówi: „Jestem headlinerem i wiem, jak wygląda dobry projekt.” Wszystko spójne, z tą samą typografią i tym samym szacunkiem dla marginesów (czyli odwrotność 90% plakatów koncertowych z lat 2000).

A co z komunikatem?

Data, miejsce, www, bilety – czytelne, ale nie jak instrukcja bhp. Zadbaliśmy o balans między formą a funkcją – tak, żeby mama, student i fan Reni Jusiś zrozumieli, że mają się stawić 10 września w Mysłowicach.

Technikalia?

Pliki gotowe pod każdy możliwy druk: offset, cyfrowy, nawet risograf (jak ktoś chce zgrywać niezależne wydawnictwo z Berlina). CMYK ustawiony, spady gotowe, kontrola kolorów? No przecież.

Dla każdego coś pięknego:

  • Reni Jusiś w klimacie retro loftu
  • Jamal z klimatem zadymionej klatki schodowej
  • Illusion jak z plakatu alternatywnego zespołu z Seattle
  • I pełna paczka w stylu „wszyscy razem w jednym lesie”

Dlaczego to działa?

Bo plakat to coś więcej niż kartka z datą – to element tożsamości wizualnej. A nasze nie tylko promowały, ale też zbierały lajki, były fotografowane i zrywane z murów (co prawdopodobnie uznajemy za największy komplement).
Behind The Trees

Internet i social media – setki grafik i kilometry banerów (czyli klikaj zanim ostygnie)

Internet nie śpi. A jeśli już, to tylko na chwilę, żeby się zaktualizować. Dlatego promocja festiwalu Behind the Trees 2016 w sieci to była prawdziwa karuzela formatów, platform, wersji, rozdzielczości i terminów. I nie – nie zrobiliśmy jednego uniwersalnego obrazka na wszystkie socialki, bo nie jesteśmy potworami.

Co zrobiliśmy?

  • Banery internetowe – i to nie „parę” wersji, tylko setki. Google Ads, banery statyczne, animowane, pionowe, poziome, kwadratowe, prostokątne, a na końcu jeden w kształcie mniej więcej wszystko-jedno-bo-i-tak-go-dostosujemy. Każdy dopasowany do konkretnej platformy i specyfikacji.
  • Social media – wiadomo, bez tego dzisiaj ani rusz. Przygotowaliśmy komplet grafik na Facebooka i Instagrama:
    • grafiki do wydarzeń,
    • posty z artystami,
    • cover photo (czyli to, co ludzie oglądają 0,3 sekundy przed scrollowaniem dalej),
    • grafiki do kampanii sponsorowanych,
    • szablony do relacji (tak, były Story Templates przed tym, jak to było modne).
  • Reklama w prasie – lokalnej i branżowej. Tak, papier też się liczy. Przygotowaliśmy kreacje do druku, które nie wyglądały jak z Painta. W sumie – wyglądały jak coś, co warto przeczytać między ogłoszeniem o skupie złomu a prognozą pogody.
  • Adaptacje, adaptacje i jeszcze raz adaptacje – wersja z Reni Jusiś, wersja z Jamalem, wersja z Illusion, wersja „dla ludzi, którzy nie znają nikogo, ale lubią plakaty z lasem”. Wszystko spójne z całościową identyfikacją, ale na tyle różnorodne, że Facebook nie myślał, że wrzucamy w kółko to samo.
  • Formaty specjalne – np. długie bannery w portalach muzycznych, kwadratowe zajawki na Insta z animacją wejścia (hello After Effects), a nawet mini animacje na Stories (bo czemu nie?).

Czy ktoś to klikał?

No ba. Kampanie działały. Ludzie klikali. Kupowali bilety.

Ale ile to było pracy?

Trochę jak robienie świątecznych pierogów – niby tylko 6 składników, ale nagle masz 200 sztuk i lepisz do północy. Ale wszystko po to, żeby internet wyglądał lepiej i skuteczniej promował wydarzenia, które na to zasługują.
Behind The Trees

Druk, gadżety i scena – czyli to, co fizyczne

Było też dużo projektów „na żywo” – czyli drukowanych.

Identyfikatory w różnych kolorach i funkcjach (artysta, fotograf, organizator), opaski na rękę (żeby nie zgubić się w lesie), ulotki, harmonogramy i projekt ogromnej sceny. Tak, nawet o tym myśleliśmy. Wszystko spięte wizualnie i gotowe na każde warunki – od słońca po deszcz.

Behind The Trees

Strona internetowa – bilety w 3 kliknięciach (dla tych, co nie lubią klikać więcej)

Na koniec – nasz ulubiony cyfrowy Frankenstein: strona internetowa festiwalu. Tworzona z myślą o tym, żeby zadowolić absolutnie każdego. Co, jak wiadomo, graniczy z cudem. Bo jak połączyć potrzeby:
  • fana rocka, który wchodzi tylko po godziny koncertu Illusion,
  • mamy nastolatki, która chce kupić bilet i mieć święty spokój,
  • grafika, który ocenia, czy krój pisma pasuje do line-upu,
  • i człowieka z Windows XP, który wchodzi przez Internet Explorera?
Odpowiedź: robiąc to dobrze, a potem testując to sto razy.

Co zrobiliśmy?

  • Zbudowaliśmy responsywną, nowoczesną stronę festiwalu z jasno rozpisanym programem artystów, odliczaniem do koncertu (bo wiadomo – czas działa na emocje), mapką, FAQ-iem i przede wszystkim: prostym systemem zakupu biletów (TicketPro, integracja, redirecty, magia).
  • UX na medal: bilety w trzech kliknięciach. Bez logowania, rejestrowania konta, zgadywania, gdzie kliknąć. Jasno, konkretnie i szybko – bo czasem decyduje moment między „ale fajny koncert” a „dobra, jednak nie idę”.
  • Design? Ciemna stylistyka inspirowana sceną, światłami i nocą w parku Słupna. Do tego kolorowe akcenty z identyfikacji artystów i wyraźne CTA, które nawet osoba o 3 nad ranem po afterze kliknie bez zastanowienia.
  • Dostosowanie? Jasne:
    • mobilki – oczywiście,
    • tablety – jak trzeba,
    • laptopy z 2008 – też ogarną,
    • telewizor z funkcją „smart” – może z lekkim opóźnieniem, ale działa.

I teraz hit:

Tworząc stronę wiedzieliśmy, że nie ma takiej wersji, która dogodzi wszystkim. Zawsze ktoś napisze, że „czcionka za mała”, „dlaczego nie ma pdf-a?”, „a gdzie info o foodtruckach?”. I to jest OK. Bo strona nie jest z plasteliny (chociaż raz prawie była – ale to inna historia).

Nasza wersja była:

  • estetyczna,
  • funkcjonalna,
  • szybka,
  • i taka, którą naprawdę można polubić.
I co najważniejsze – działała, przyjmowała bilety, dostarczała info, i wyglądała dobrze o każdej porze dnia i nocy. Tworzenie stron festiwalowych to sztuka balansowania między estetyką, funkcjonalnością i cierpliwością. Bo chociaż nie da się zadowolić kilku tysięcy użytkowników naraz – to da się sprawić, żeby nikt się nie zgubił, nie wkurzył i… wrócił po więcej.
Behind The Trees

I na koniec… czyli o tym, że dobra grafika działa nawet, gdy nikt jej nie zauważa.

Za tą realizacją stały miesiące pracy, setki plików, deadline’y goniące inne deadline’y i kawa, której wypiliśmy więcej niż zalecają lekarze. Ale było warto.

Bo udało się zgromadzić kilka tysięcy ludzi – fanów muzyki, mieszkańców Mysłowic, przypadkowych przechodniów, rodzin z dziećmi i tych, którzy przyszli, bo „coś się dzieje, to czemu nie”. I co najważniejsze – wszyscy wyszli zadowoleni.

Była świetna atmosfera, dobra energia, pogoda jak zamówiona, a muzyka? No wiadomo – klasa. My byliśmy w tle – tak, jak lubimy. Bo grafika nie musi krzyczeć, żeby działać. Czasem wystarczy, że trzyma wszystko w ryzach i sprawia, że festiwal wygląda, jakby był zrobiony z głową.

Więc dziękujemy wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę – artystom, ekipie technicznej, organizatorom, drukarniom, dzielnym koordynatorom. Bez was nic by nie było.

A jeśli chcesz zobaczyć, jak to wszystko się zaczęło…

…kiedy dopiero stawialiśmy pierwsze (ale już całkiem pewne) kroki w lesie identyfikacji wizualnej Behind the Trees – zajrzyj tutaj:

Bo każdy las zaczyna się od pierwszego drzewa.

Sprawdź też inne nasze realizacje i wpisy:

A dla bardziej dociekliwych – trochę inspiracji z zewnątrz:

© Film pochodzi z oficjalnego kanału Miasta Mysłowice na Youtube – dziękujemy za możliwość promocji festiwalu i świetną relację z wydarzenia.

Współpraca

Jest pomysł? Jest flow?
To już prawie projekt!

Napisz i sprawdźmy, co możemy wspólnie zdziałać. Wystarczy jedno zdanie. Potem może być już tylko lepiej. Zacznijmy od kontaktu — odpowiedź przyjdzie szybko 🙂

Wróć